JOANNA SŁOBODA-BUJWID – nauczyciel historii, wiedzy o społeczeństwie i religii katolickiej Pracuje w SSP nr 1 w Krakowie od 2003 r. Kiedy zastanawiam się, dlaczego właśnie historia stała mi tak bliska, to nie umiem na to odpowiedzieć. To chyba jest to coś, co nosi się w sercu od dzieciństwa, od pierwszych słów rodziców, od wpajanego przez nich przekonania, że zawsze watro stać przy swoich wartościach. Choćby się miało stać samotnie. Ale droga do historii nie była prosta… We wczesnych latach szkolnych nauczycielka do historii, chcąc niewątpliwie zachęcić mnie do czytania, dała mi do przeczytania życiorys Lenina. Nie przeczytałam go. Doszło do tego kilka kłopotliwych sytuacji na lekcjach historii. Tata przecież inaczej w domu mówił o naszych wschodnich sąsiadach, w czasie II wojny światowej nie tylko Niemcy byli „tymi złymi”, a pani w szkole, że tylko Niemcy nas zaatakowali w 1939 r. Ale co tam w kwestii „sojuszników” rozumie dziecko w IV klasie. W zasadzie na kilka lat sprawa historii przepadła, zresztą bibliotekę również omijałam szerokim łukiem. Na nowo serce zabiło mi mocniej, kiedy czytałam Sienkiewicza. Emocje, które towarzyszyły mi kiedy po raz pierwszy czytałam „Krzyżaków” i „Trylogię” pamiętam do dziś. Dokładnie natomiast mogę stwierdzić, kiedy po raz pierwszy zrozumiałam, że historia może być moją drogą. To był jeden z odcinków serialu „Zmiennicy”. W jednej ze scen główny bohater stwierdza, że historię wszyscy powinni znać. Film kończy się prezentacją pierścienia z powstania kościuszkowskiego z napisem „Ojczyna obrońcy swemu”. Jako nauczyciel staram się przekazać uczniom właśnie emocje. Chciałabym, żeby słowo Polska było im bliskie. Żeby zrozumieli, że historia naszej Ojczyzny, jest historią każdego z nich. Kiedy czasem ktoś zapyta, gdzie pracuję, mówię, że w szkole. Zawsze widzę wówczas podejrzane mruknięcie. Kiedy na pytanie, czego uczę, mówię, że historii, już nikt nie kryje jęku. To podobno jeden z najnudniejszych i najgorszych przedmiotów. Nigdy tak nie postrzegałam historii, a swoim uczniom staram się przekazać to, by na nią patrzyli sercem. By miejsce, w którym przyszło im żyć było ICH miejscem, by to poczuli i chcieli je zachować dla swoich dzieci.